Chciała nauczyć się bronić
27-letnia Karolina Kowalkiewicz na co dzień jest zawodniczką łódzkiego klubu Gracie Barra. Nietypowym dla kobiety hobby zainteresowała się jako nastolatka. W wieku 15 lat poszła na trening krav magi. Chciała się tylko nauczyć samoobrony…
- I tak się zaczęła moja przygoda ze sztukami walki. Później zostałam instruktorką krav magi. Jak każda ambitna osoba, chciałam się rozwijać. Ktoś mi zaproponował, żebym spróbowała sił w MMA. Pokochałam to od razu. Pochłonęło mnie całkowicie. Od zawsze imponowały mi silne kobiety, dlatego zdecydowałam się pójść tą drogą - przyznaje Karolina.
Jest silna, ale ma wsparcie bliskich
Występ w KSW był jednym z jej celów, który już osiągnęła. Ale myli się ten, kto uważa, że łatwo jej to przyszło. Wszystko przez częste i bardzo ciężki treningi. - Pracuję jako instruktorka krav magi, więc mam odpowiednią ilość czasu, żeby trenować MMA. Jeśli przygotowuję się do walki, to od poniedziałku do piątku trenuję dwa razy dziennie. Do tego jeden trening w sobotę, czyli łącznie 11 razy w tygodniu. Jeśli żadna walka się nie zbliża, to ćwiczę od poniedziałku do soboty raz dziennie - przyznaje Karolina.
Mimo nietypowej dla kobiety pasji, najbliżsi wspierają Karolinę. Mimo, że jest mocną psychicznie kobietą, to i tak potrzebuje wsparcia od innych.
- Mój chłopak wiedział kogo bierze za swoją partnerkę, bo poznaliśmy się w klubie. On też trenuje. Choć niejednokrotnie powtarza, że martwi się o mnie, gdy staję do walki - przyznaje łodzianka.
Tak samo reaguje mama i przyjaciółki Karoliny. Zresztą one również mają pasje blisko związane ze sportem. - Jedna z nich jest archeologiem podwodnym. Druga wspina się po skałkach i chodzi po górach - mówi Karolina.
Mimo, że Kowalkiewicz stoczyła w swoim życiu wiele walk, to zazwyczaj udawało jej się je kończyć bez ran na twarzy. - Oko miałam podbite dosłownie kilka razy. I to dlatego, że akurat trenujący koledzy wpadli na mnie na macie. To wywoływało później zabawne sytuacje. Pani w cukierni widząc moje sine oko dała mi pączka, a w solarium dostałam gratisowe minuty, żeby mocniej się opalić i ukryć w ten sposób sińce.
Ma na twarzy blizny… od huśtawki
-Mam delikatne blizny na twarzy, ale to nie od walk. Jako dziecko spadłam z huśtawki. Uderzyłam się o nią i stąd się one wzięły - mówi z uśmiechem Karolina.
Ale MMA nie jest jej jedyną pasją. Poza tym Karolina uwielbia chodzić po górach, na strzelnicę, wspinać się czy skakać ze spadochronem. Mało tego, skończyła nawet szkołę dla kaskaderów filmowych. - Ale w żadnym filmie nie wystąpiłam - zaznacza.
Rzadko ma wolny czas. Jeśli już uda się znaleźć kilka dni wolnego, to najczęściej jest to okres po walce. Wtedy najchętniej wyjeżdża w góry. Tam może spacerować d o woli i regenerować siły.
Fast foody są paskudne
Kowalkiewicz nie stosuje specjalnie opracowanej diety. Stara się odżywiać zdrowo.
- Jestem wegetarianką, więc w ogóle nie jem mięsa. Bardzo lubię ryby. Dbam o to, żeby jeść regularnie, kilka mniejszych posiłków dziennie. Zupełnie odrzucam paskudne fastfoody - mówi z przekonaniem. I dodaje: - W święta jem dużo. Bardzo lubię wigilijne potrawy. Przyrządzam je ze zdrowych produktów, dlatego nie są aż tak kaloryczne.
Łodzianka podpisała kontrakt z KSW na dwie walki. Pierwszą już wygrała. W drugiej zmierzy się ze zwyciężczynią innego kobiecego starcia w KSW - Martą Chojnoską.
- Największym moim marzeniem jest walczyć w Stanach Zjednoczonych. Ale na razie muszę udowodnić swoją wartość i wygrać w drugiej walce w KSW - przyznaje Karolina.
• Ma 27 lat, piękne niebieskie oczy, jest drobną blondynką, ale tak naprawdę to niezła twardzielka. Zna krav magę i walczy w KSW, skończyła szkołę kaskaderską i trenuje nawet 11 razy w tygodniu. Marzy, by walczyć w USA.
Zobacz nasz serwis Niezwykli łodzianie
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?